Dzieci uczą się przede wszystkim poprzez naśladowanie. Przypatrują się dorosłym i odgrywają ich podczas swoich zabaw. Są doskonałymi obserwatorami. Stąd pomysł na zabawę muzyczną, którą śmiało można zaproponować nawet dzieciom, które dopiero zaczynają mówić.
Świat, który jest bliski dziecku, można wyrazić dźwiękami
Do zabawy potrzebne nam będą wszelkiego rodzaju instrumenty perkusyjne: grzechotki, kołatki, tamburyna, bębenki, trójkąt, dzwonki lub przedmioty, które szeleszczą, stukają, pukają, szurają na przykład: woreczki foliowe, tektura, którą można podrzeć, kartki papieru, które można pogiąć, patyki, puste pudełka, pudełka wypełnione ryżem, kaszą czy innymi drobnymi przedmiotami oraz plansze z ilustracjami, które przedstawiają postaci, zwierzęta, konkretne miejsca (na przykład stację kolejową, miasto, las, park). Przykładowe ilustracje możesz pobrać na końcu artykułu.
Najpierw przyglądamy się obrazkom – zastanawiamy się na głos, razem z dzieckiem, jakie odgłosy „widzimy” na ilustracji i naśladujemy je swoim głosem: gwiżdżemy, szumimy, mlaskamy, chichotamy. Możemy do tego dołożyć różne gesty: klaskanie, stukanie butami...
Następnie zastanawiamy się, który instrument lub przedmiot pasuje do danej sytuacji i dlaczego. Który instrument może stać się drzewem i dlaczego? A który pasuje do odgłosu samochodu? Jakie dźwięki towarzyszą przechodniom w mieście? Czy tamburyno jest odpowiednie do naśladowania śmiechu dzieci, czy lepiej pasuje do tego trójkąt?
Takie ćwiczenia nie tylko rozwijają dziecięcą wyobraźnię. Są to również świetne zabawy logopedyczne – zmuszają dziecko do wykonywania grymasów, różnych min, uaktywniają mięśnie twarzy, co usprawnia proces nauki mówienia.
